Za nami wakacje. Większość instytucji kultury było w wirze letnich wydarzeń. Festyny, Dni Miast, warzyw i owoców, Dożynki, Jarmarki i wielkie koncerty plenerowe z jednej strony, z drugiej warsztaty, kameralne spotkania i koncerty, zajęcia dla dzieci i dorosłych. Wszystko to składa się na obraz działań instytucji kultury. Które wydarzenia są lepsze dla instytucji kultury?

Raz z rozmachem

Różne są podejścia organizatorów instytucji kultury, zwłaszcza w tych małych miejscowościach. Jedni oczekują wielu wydarzeń, drudzy zadowalają się jednym dużym nie oczekując od instytucji kultury by musiała przez resztę roku robić cokolwiek innego. Niejednokrotnie te drugie placówki na organizację takiego jedynego wydarzenia przeznaczają duże pieniądze, stanowiące ogromną część budżetu, by potem do końca roku pozostać bez środków na działania. Czy to jest dobre podejście? W oczach wójtów, burmistrzów ale też sporej części mieszkańców zazwyczaj tak. Często takie wydarzenie jest świętem, na które mieszkańcy czekają cały rok. Wiele osób i instytucji angażuje się w jego przygotowanie. Miejscowi odbiorcy nie znając innego modelu działania instytucji kultury przez lata utwierdzają się w przekonaniu, że istnieje ona tylko po to, żeby zrobić jedno wydarzenie, obsłużyć kilka świąt patriotycznych oraz przecięć wstęg dla lokalnych samorządowców. W wyniku takich działań powstają „pustynie” kulturalne, gdzie mieszkańcy przez cały rok nie mają dostępu do dobrej oferty kulturalnej. Przez lata taki stan rzeczy może kulturalnie i twórczo wyjałowić teren działania instytucji kultury. Osoby twórcze oraz chcące uczestniczyć w kulturze zaczną to robić i działać w innych miejscach. Przy próbie ożywienia takiego miejsca trzeba będzie włożyć dużo energii oraz poświęcić dużo czasu.

Dużo mniejszych

Drugim podejściem jakie zauważyłem jest organizacja przez instytucje kultury w ciągu roku wielu małych wydarzeń, różnorodnych o różnym, zazwyczaj nie dużym budżecie (od kilkuset do kilku tysięcy złotych). Są już w tej chwili miejsca gdzie zrezygnowano z Dni Miast pochłaniających setki tysięcy złotych na rzecz mniejszych działań w lokalnych społecznościach np. festynów i pikników osiedlowych, kameralnych koncertów czy wzbogacenia oferty edukacji artystycznej ośrodka. Taki system działań pozwala na budowanie lepszych relacji z odbiorcami oraz wzbogaca ofertę, która może dotrzeć do większej liczby osób o bardziej wymagających potrzebach kulturalnych. W pewien sposób buduje to też środowisko instytucji kultury, czyli tych wszystkich osób dla których ośrodek jest czymś więcej niż zwykłą instytucją publiczną. Taki model prowadzenia instytucji kultury często nie odpowiada wójtom i burmistrzom, którzy nie mogą się pokazać w jednym miejscu i czasie wielu osobom. Ponadto mnogość wydarzeń sprawia, że fizycznie burmistrz czy wójt nie może wziąć w nich wszystkich udziału. Może to prowadzić to do wrażenia, że władze się nie interesują kulturą, ponieważ ich nie ma na wydarzeniach. Może być to krzywdzące dla tych wójtów i burmistrzów, którzy naprawdę wspierają instytucje kultury i są zainteresowani ich rozwojem oraz działalnością, tylko fizycznie nie są w stanie być na wszystkich wydarzeniach.

Poza planem

Wiele wydarzeń kulturalnych powstaje poza planem. Zdarzają się okazje lub zawiązują się partnerstwa w trakcie już trwającego roku budżetowego. Warto na takie sytuacje mieć zarezerwowane środki. Często instytucje kultury są zapraszane do projektów lub budowania sieci w celu realizacji przedsięwzięć, których wcześniej nie planowały. Kurczowe trzymanie się programu tworzonego rok wcześniej może skutkować tym, że do odbiorców nie dotrą ciekawe inicjatywy. Innym rodzajem pozaplanowych działań są te nie lubione przez kadry kultury robione z polecenia organizatora. Mała bieda, jeżeli realizacja takiego przedsięwzięcia wiążę się z dotacją celową. Jednak w wielu miejscowościach nie wygląda to tak. Budżety instytucji dewastowane są przez realizację wydarzeń zleconych przez organizatora w trakcie trwania roku budżetowego. Zgodnie z prawem instytucja kultury nie musi takich wydarzeń realizować. Praktycznie jednak takie wydarzenia zazwyczaj są realizowane z różnych powodów np. bo dyrekcja chce dobrze żyć z organizatorem lub wydarzenia wspierają grupy, na których zależy instytucji kultury.

Jak najlepiej jest działać? Moim zdaniem w systemie mieszanym. Duże imprezy zaspakaja potrzeby wielu mieszkańców. Są też dobrą okazją do docierania z ofertą instytucji do osób, z którymi tylko przy tej okazji można się spotkać. Bardzo negatywnym zjawiskiem jest, gdy instytucja robi tylko takie jedno wydarzenia przez resztę roku pozostając w letargu. Warto by skupić się na systematycznych i różnorodnych działaniach, które choć jednorazowo przyciągnął mniej osób, to finalnie pozwolą na pozyskanie duże liczby aktywnych i zaangażowanych odbiorców.

Fot. Z imprezy Ambient Park 2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *