Z racji zmian organizacyjnych w Bibliotece Publicznej w Choroszczy – jest działem instytucji kierowanej przez moją osobę. Postanowiłem zintensyfikować swoją obecność na spotkaniach branżowych bibliotekarzy powiatu białostockiego. Wcześniej szczerze mówiąc, brałem udział jedynie w wydarzeniach, które organizowane były w Choroszczy. Zazwyczaj na inne spotkania jeździł kierownik biblioteki. Teraz to ja znalazłem się na spotkaniu organizowanym przez Książnicę Podlaską, które miało miejsce w bibliotece, w Dobrzyniewie Dużym. Było to dla mnie niesamowite doświadczenie. Podczas spotkania były przedstawicielki chyba wszystkich bibliotek powiatu białostockiego, co ciekawe byłem jedynym mężczyzną w tym towarzystwie poza prelegentem, który pojechał po swoim wykładzie. Prelegenci wygłosili wykłady o Bitwie Warszawskiej, Leopoldzie Tyrmandzie, badaniach czytelnictwa w powiecie białostockim oraz działalności bibliotek w powiecie białostockim. Choroszczańska Biblioteka w statystykach mieści się w środku stawki. Jest jeszcze dużo pracy do zrobienia, chęci też są. Spotkanie prowadziła Małgorzata Rokicka, która w Książnicy Podlaskiej zajmuje się wsparciem bibliotek w powiecie białostockim.

Wykład o Bitwie Warszawskiej 1920 (Bibliotekarze i uczniowie szkoły)

Co mnie zaskoczyło w spotkaniu? Atmosfera, ponieważ jest zgoła inna niż na spotkaniach animatorów kultury, gdzie panuje dużo entuzjazmu, energii, trochę chaosu. Wśród bibliotekarzy czuje się, że jest to jedno środowisko, które dobrze się zna, można też odnieść wrażenie, że jest hermetyczne. Przede wszystkim skoncentrowane na pracy wokół literatury. Spoza grupy bibliotekarzy publicznych udział w spotkaniu wzięły dwie bibliotekarki szkolne – jedna, która kiedyś pracowała w bibliotece publicznej. Druga bibliotekarka miejscowej szkoły, autorka mieszkająca w Dobrzyniewie. Jest może trochę poważnie, dużo pada wzajemnie miłych i dobrych słów na temat pracy bibliotek. Po prostu osoby w tym gronie się dobrze znają i realnie wspierają, są zrzeszone w stowarzyszeniu, czy to wojewódzkim, czy ogólnopolskim. Tego na pewno brakuje animatorom kultury. Jak się dowiedziałem w kuluarach, są dwa prądy wśród bibliotekarzy. Pierwszy (stereotypowy obraz biblioteki) skoncentrowany na udostępnianiu zbiorów, dbaniu o nie, trzymaniu paprotek i czekaniu na czytelnika. Drugi, bardziej otwarty, który mówi że biblioteka to takie małe centrum kultury, gdzie prowadzi się działania animacyjne, organizuje wiele wydarzeń kulturalnych, spotkań warsztatów poza wypożyczaniem książek. Na szczęście dzisiaj częściej dominuje drugi nurt, co w moim przekonaniu jest dobre dla czytelników i samych bibliotek. Stają się one miejscem gdzie ludzie chętnie spędzają czas. Istnieje kategoria bibliotek, które są w strukturze domów kultury, są to dość specyficzne hybrydy (Choroszcz do nich należy). Z jednej strony biblioteka ma swoje zadania, które musi realizować, z drugiej strony jej pracownicy są częścią większej instytucji. W wielu miejscach prowadzi to do licznych konfliktów, nieporozumień i problemów wśród kadry. Zwłaszcza wtedy, gdy bibliotekarze są angażowani do prac „niebibliotecznych”. Z drugiej strony jednak zawsze mogą liczyć na wsparcie pracowników pozostałej części placówki. Zazwyczaj mieszkańcy traktują taką bibliotekę jako odrębną instytucję. W myśl powiedzenia, że zgoda buduje, myślę że partnerska współpraca w takich instytucjach wszystkim wyjdzie na korzyść. Razem możemy więcej! Tak staramy się działać w Choroszczy dla dobra mieszkańców naszej gminy! Prowadzimy biblioteczną rewolucję. Przede mną dwie kolejne biblioteczne środy na spotkaniach branżowych. Czekam z niecierpliwością. Już mam kilka pomysłów, a wiem, że po przyszłych spotkaniach będzie ich więcej.

Czekoladowy dukat bibliotekarski, który był rozdawany na początku spotkania
Biblioteka w Dobrzyniewie Dużym

Zachęcam do odwiedzania Biblioteki w Choroszczy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *