11 marca 2020 roku świat instytucji kultury wywrócił się do góry nogami. Od tej pory instytucje są zamknięte dla odbiorców. Jest zakaz organizowania wydarzeń z udziałem publiczności oraz prowadzenia zajęć, biblioteki nie mogą wypożyczać zbiorów. W dniu 24 marca premier wraz z Ministrem Zdrowia zalecili zwiększyć dystans między ludźmi. Zwiększa się też dystans między instytucjami, a odbiorcami. To bardzo ciężki czas dla instytucji, której podstawą jest fizyczna relacja z odbiorcą. Wiele instytucji po apelu Ministra Kultury uwolniło zasoby, które są dostępne online – spektakle, koncerty, filmy, galerie, muzea. Dziś to wszystko można oglądać bez wychodzenia z domu, ilość tych treści przytłacza. Z każdej strony instytucje proponują coś co ma skupić naszą uwagę właśnie na ich ofercie. W normalnych czasach treści online są bardzo dobre, pozwalają na obejrzenie czegoś, na co nie było można pójść lub coś, co się widziało i chce się do tego wrócić. Dziś, fizycznie brakuje czasu żeby w tym uczestniczyć. Docierają do mnie setki zaproszeń na wydarzenia online. Czuję, że uczestniczę w wielkim jarmarku, na którym znajdę wszystko. Możesz ćwiczyć z gwiazdami, gotować, majsterkować możesz obejrzeć spektakl z Wiednia lub zwiedzić zamek w Malborku. To wszystko bez wychodzenia z domu będąc zanurzonym w telefon, tablet lub komputer
O ile wielkie instytucje mają pełne magazyny zasobów, archiwalnych spektakli czy koncertów, o tyle mniejsze, gminne często same nie mają produkcji tego typu. Wielcy zalali sieć dziełami. Małe lokalne instytucje przestały zabiegać o czas odbiorców poprzez rywalizację z parkiem czy miejscowym klubem piłkarskim. Teraz małe instytucje konkurują z wielkimi, nie ma barier przestrzennych. Gminny Ośrodek Kultury w Nowince, gdzie pracuje kilka osób musi walczyć o uwagę z Muzeum Narodowym. Często taka walka jest przegrana, wszystko odbywa się w sieci. Dom kultury to relacje, które łączą go z odbiorcami. Często bowiem jest tak, że dom kultury jest miejscem spotkań, aktywności mieszkańców. Czy po kwarantannie wszyscy wrócą? Odnoszę wrażenie, że w tej sytuacji dystans się zwiększa, kontakt maleje. Ciężko go utrzymać, gdy na obszarze pojawiło się setki nowych form spędzania czasu. Myślę, że wielkie zadanie czeka kadry kultury w odbudowaniu relacji. Ludzi zasiedziałych w domu może być ciężko ruszyć. Na facebooku z inicjatywy Stowarzyszenia Folkwoisko powstała grupa „Kultura w kwarantannie”, gdzie animatorzy i artyści publikują setki inicjatyw. Skupionej w niej jest ponad 40 tysięcy użytkowników. Mamy tam wiele wartościowych treści, sam często korzystam z informacji tam zawartych do użytku prywatnego i służbowego. Niestety mam złe przeczucie, że środowisko animatorów zamknęło się bańce i popada w samozachwyt. Rozmawiałem z osobami spoza branży (zwykłymi odbiorcami). O tej grupie mało kto słyszał. Wtedy to przyszła do mnie smutna refleksja, że my ludzie kultury mamy tam terapię i grupę wsparcia, a nie docieramy do naszych odbiorców. Zwykli odbiorcy mają Netflix, HBO czy kanały muzyczne. W związku z tym doszedłem do wniosku, że jako animatorzy powinniśmy być przewodnikami po świecie treści kultury online. Informacją kulturalną dla chętnych. W Miejsko-Gminnym Centrum Kultury i Sportu w Choroszczy powstała specjalna zakładka „kultura na kwarantannę”. Umieszczamy tam kilka propozycji na najbliższy tydzień. Nie za wiele, tak żeby nie przesycić naszych odbiorców. Co do spotkania ponad 40 tysięcy twórczych ludzi w grupie Kultura w Kwarantannie, to mam nadzieję, że po wszystkim ta grupa zostanie. Brakowało takiego miejsca dla branży – kopalni wiedzy, pomysłów, znajomości i po prostu dobrych relacji. Co do pracy instytucji, to czeka nas na nowo budowanie relacji z odbiorcami i nadrabianie straconego czasu. Wiem, że damy radę, bo w kulturze…
„Rzeczy niezwykłe załatwiamy od ręki, na cuda trzeba trochę poczekać”.