Od 10 października cała Polska znajduje się w żółtej strefie poza 38 miejscami, które są strefami czerwonymi. Choroszcz wpadła do czerwonej strefy tydzień wcześniej. Jak wygląda kulturalne życie w „podlaskim Wuhan”?

W Choroszczy znajduję się jeden z największych szpitali psychiatrycznych w Polsce oraz największy dom pomocy społecznej w powiecie białostockim. To właśnie w tych miejscach pojawiły się zachorowania. Wybuchłe ogniska szybko rosły, a Choroszcz wraz z całym powiatem z marszu trafiła do czerwonej strefy. Jedna z regionalnych gazet nazwała ją „podlaskim Wuhan”.

2 dni by wszystko odkręcić

Informację, że cały powiat białostocki (największy powierzchniowo w Polsce) od soboty 3 października trafi do czerwonej strefy ogłoszono w czwartek. W związku z powyższym mieliśmy półtora dnia na przestawienie pracy instytucji na obostrzeniowe tory. Instytucji, która miała na dobre znów wystartować właśnie od października. Dodatkowym utrudnieniem w tej sytuacji było to, że do tej pory to co zostawało ogłaszane w dniu konferencji często nie zgadzało się z tym co finalnie znajdowało się w rozporządzeniu. Szczęśliwie udało się nam zrealizować w ostatnim tygodniu przed zamknięciem w strefie dwa spektakle w ramach akcji Teatr Polska. Działając na podstawie dostępnych danych odwołaliśmy wszystkie wydarzenia październikowe, których nie dało się przestawić na działania online. Ponadto wróciliśmy do rozwiązań z czerwca, które wystarczyło lekko zmodyfikować. Niestety część zajęć, która miała odbywać się w mniejszych salach nie ruszyła z powodów ekonomicznych. Jedynie kina mogły działać w czerwonych strefach z 25% obłożeniem sali. Na tym postanowiliśmy się skupić. Mieliśmy wątpliwości jak potraktować organizowany przez nas wyjazd do Opery Podlaskiej (Białystok), który miał się odbyć gdy już mieliśmy zakaz organizacji imprez. Założyłem że przewóz to usługa transportowa nie impreza. Sam spektakl odbywał się w miejscu, gdzie nie ma zakazów a moja instytucja nie była jej organizatorem. Finalnie się nie odbył, z racji wykrycia koronawirusa u jednego z artystów. Ponadto ograniczyliśmy kontakty i wizyty w innych instytucjach w mieście, by w razie czego nie doprowadzić do wyłączenia nas z działań z powodu kontaktu lub zakażenia. Sprawy załatwialiśmy telefonicznie i mailowo. Okazało się to dobrą decyzją, ponieważ nasz Urząd Miejski, gdzie najczęściej jesteśmy w sprawach służbowych musiał się na chwilę wyłączyć w związku z wykryciem koronawirusa u jednego z pracowników.

Wszyscy za jednego

Rykoszetem oberwało się wszystkim innym gminom z powiatu, które często są oddalone znacznie od Choroszczy. Co ciekawe samo miasto Białystok, które otacza powiat białostocki nie było w żadnej strefie. Co za tym idzie mnóstwo osób z Choroszczy wciąż jeździło do szkół czy pracy w Białymstoku, gdzie nie musiało nosić żadnych maseczek, mogła uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych i sportowych, targach i wielu innych aktywnościach. Za to nie mogli robić tego mieszkańcy Gródka lub Michałowa, miejscowości które znajdują się na drugim krańcu powiatu, 50 km dalej. Tam mimo że liczba osób zakażonych była minimalna nie było już można zorganizować żadnych wydarzeń. Trudno się dziwić mieszkańcom, którzy byli oburzeni odwołaniem wydarzeń czy zajęć w ich gminach, gdzie wirusa nie ma. Ja sam w tym czasie pojechałem z dziećmi do Białymstoku, gdzie odwiedziliśmy zoo, rezerwat przyrody i rynek żeby swobodnie się poruszać bez widoku patroli policji na każdym kroku. Tych w Choroszczy w pierwszym tygodniu pojawiło się wiele, w tym patrole piesze, których w naszym mieście nie widziano od lat, niektórzy twierdzą że nawet od 1989 roku.

Cała Polska w strefach, lżej w czerwonej

W czwartek 8 października premier ogłosił, że cała Polska będzie strefą żółtą, zaś 38 miejsc strefami czerwonymi, gdzie panuje całkowity zakaz organizacji wydarzeń kulturalnych. Powiat Białostocki wciąż miał pozostawać w strefie czerwonej. W tej strefie w kinach wciąż mogło być do 25% obłożenia sali. W związku z powyższym postanowiłem organizować pokazy filmowe. W tym trudnym czasie warto dać ludziom namiastkę normalności, choćby poprzez możliwość uczestnictwa w projekcjach filmowych. Moje wątpliwości budziło tylko to, że nie będąc kinem i nie mając go w strukturze przy organizacji pokazu filmowego na auli nie będącej salą kinową jakiś nadgorliwy urzędnik mi nie zarzuci łamania zakazu organizacji imprez. W dniu 9 października wysłałem więc pytanie do Ministrostwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu w tej sprawie z prośbą o szybką odpowiedź. Odpowiedź tym razem była błyskawiczna (wcześniej bywało różnie), w kolejny dzień roboczy. Zgodnie z nią poinformowano mnie że na salach kinowych może przebywać 25 % widowni przy zachowaniu reżimu sanitarnego oraz odesłano mnie do komunikatu ministerstwa z dnia 10 października (które de facto przeczytałem 10 października). O ile wciąż nie otrzymałem konkretnej odpowiedzi na moje pytanie, o tyle w nowych wytycznych pojawił się zapis że można organizować wydarzenia kulturalne z udziałem 25% publiczności w obu strefach. To dobra wiadomość. Szkoda tylko tego bałaganu, który powstał w miejscach gdzie wprowadzenie czerwonej strefy ogłoszono 8 października. Wówczas jeszcze panował zakaz organizacji. Mogę założyć że niejedną imprezę odwołano przed ogłoszeniem poluzowania przepisów do tyczących organizacji imprez w strefach czerwonych.

Róbmy swoje

W tej całej sytuacji ciągłych zmian i niepewności naprawdę ciężko jest pracować. Jak zwykle ludzie z większości instytucji kultury dwoją się i troją by utrzymać kontakt z odbiorcami i realizować zadania statutowe. W Choroszczy na zajęcia chodzi trochę mniej osób niż zwykle, ale to trend od września. Zmiana strefy nie spowodowała drastycznego spadku. W bibliotece czytelnicy jednorazowo wypożyczają więcej książek „na wypadek jak by Was zamknęli”. Mam nadzieję, że powrót do normalności nastąpi jak najszybciej, A tymczasem kolejny raz zacytuję Wojciecha Młynarskiego „róbmy swoje…”

Proces twórczy trwa…

Patrole policji przed naszym budynkiem, które czekały na przyjazd autobusu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.