Rozpoczął się grudzień, a w sklepach święta czuć już od miesiąca. W wielu instytucjach to czas, w którym działania skupiają się wokół tradycji i zwyczajów z nimi związanych. Koncerty, warsztaty, konkursy, spektakle, które pomagają poczuć ducha świąt.
Święta w czasie pandemii
W tym roku okres przedświąteczny dla instytucji kultury nie jest tradycyjnym czasem bogatym w wydarzenia jakie znaliśmy do tej pory. W związku z zakazem działalności z udziałem publiczności wiele imprez i wydarzeń się nie odbędzie. Nie mniej jednak instytucje kultury robią wszystko aby być jak najbliżej mieszkańców. Czytane są bajki online, organizowane przejazdy Mikołaja przez gminy czy też prowadzone są warsztaty kulinarne. Ciekawą propozycję ma GOK Pegaz w Pieckach. Przejedzie tam przez miejscowości w gminie Korowód Świętego Mikołaja. Dzieci gdy usłyszą dźwięk dzwonków będą mogły podejść do bramek posesji i zobaczyć Mikołaja, a także otrzymać drobny upominek. Takie wydarzenie to bardzo dobre podejście, które cechuje otwarty dom kultury, które mówi że skoro nie mogą odbiorcy przyjść do nas to my pójdźmy do nich.
Podróże kształcą
W Choroszczy co roku organizujemy wydarzenie, które chyba w takiej formie odbywa się w niewielu miejscach. Plenerowa Choinka Miejska to zabawa dla dzieci i dorosłych na świeżym powietrzu, nawet gdy na zewnątrz jest siarczysty mróz i pada śnieg. Pierwszy raz zorganizowaliśmy ją w 2017 roku. Wcześniejsza choinka na bezpłatne wejściówki (z racji ograniczeń sali, która mogła pomieścić tylko 200 dzieci) sprawiła, że nie wszyscy chętni mogli wziąć w niej udział. Szybko pojawiły się plotki, że pracownicy centrum kultury i urzędu miejskiego rozdali je swoim dzieciom i znajomym, co było nieprawdą. Zainspirowany grudniową podróżą do Europejskiej Stolicy Kultury, którą odbyłem w 2016 roku oraz zobaczeniem Jarmarku Bożonarodzeniowego pomyślałem, że skoro w takim Wrocławiu ludzie bawią się na powietrzu to czemu by nie mieli się bawić w Choroszczy. Ponadto w plenerze nie ograniczała nas pojemność sali. Pomysł na początku wśród kadry nie miał wielu zwolenników, wręcz pojawiało się dużo głosów popartych argumentami by jej nie robić na świeżym powietrzu. Trudno mi dziś powiedzieć na ile to była rzeczywista troska, a na ile brak chęci pracy na mrozie, a wtedy był duży. Na szczęście to dyrektor podejmuje ostateczne decyzje.
Nie bać się zmian
Przygotowania rozpoczęliśmy niezwłocznie, powstał scenariusz i ruszyły prace. Założyliśmy że cała impreza nie będzie trwała dłużej niż 2 godziny. W tym czasie pod namiotem miały odbyć się animacje. Nasi wolontariusze przebrani za anioły mieli rozdawać cukierki. Poza tym między uczestnikami miał przechadzać się diabełek – psotnik, który będzie zaczepiał i bawił dzieci. Na zmarzniętych miała czekać gorąca czekolada i herbata. Wszystko zwieńczone wizytą Świętego Mikołaja i rozdaniem drobnych upominków. Ruszyła promocja, wiele osób się dopytywało czy to nie pomyłka, że napisane jest przed centrum kultury. Kilka osób zadzwoniło i powodziło, że swoich dzieci nie przyprowadzi bo to na podwórku. Nadszedł dzień wydarzenia. Przygotowanie placu wymagało wiele wysiłku, a odśnieżanie i kucie lodu rozpoczęliśmy dzień wcześniej. Kończyliśmy je w dniu imprezy rano, następnie ustawianie infrastruktury i dekoracje. Przyszła godzina rozpoczęcia. Początkowo była garstka osób, a wielu ludzi przyglądało się z zaparkowanych aut. Po pewnym czasie zaczęło przybywać uczestników i zabawa trwała w najlepsze. Furorę robił diabełek psotnik. Dziś wiemy, że to punkt programu, na który czekają dzieci. Urządzają one zawody „kto złapie diabła za ogon”. Jako, że na poziomie planowania i promocji były rożne opinie na temat tej formy wydarzenia, to zebraliśmy opinie rodziców. Jak się okazało byli oni zadowoleni. Po ciężkiej pracy, którą wykonaliśmy czułem, że zrobiliśmy coś wartościowego. Integracja przez spędzanie czasu na świeżym powietrzu. Dziś ta impreza jest stałym punktem w naszym roku kulturalnym.
Czasami trzeba iść pod prąd
W przyszłym roku planujemy znów zrobić tę imprezę. Obostrzenia mogą nam pokrzyżować plany ale na pewno wymyślimy coś, by nie zostawić po niej pustki. Wiele jest działań, które na początku wydają się mało popularne lub są duszone na poziomie koncepcji przez osoby, które się obawiają realizacji lub nie czują tego. Czasami warto pójść pod prąd, bo inni mogą to poczuć. Może się wtedy okazać, że jednak to był strzał w dziesiątkę. W końcu to pracownicy instytucji kultury są kreatywni i do zadań specjalnych.


