Są miejsca, które słyną z natury, zwyczajów, potraw czy architektury. Są to potencjalne zasoby do działań kulturalnych. Warto w oparciu właśnie o nie budować, jeżeli nie całą instytucję, to przynajmniej silne inicjatywy.
Ważna rola domu kultury
Domy kultury są często jedynymi archiwistami życia społecznego danej miejscowości. To one prowadzą kroniki, archiwizują fotografie czy zbierają artykuły dotyczące miejscowości. Niejednokrotnie wokół nich skupione są zespoły ludowe, które wykonują muzykę i pieśni oparte o miejscowe tradycje. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak ważna jest to praca dla lokalnej społeczności. Często nie zdają sobie sprawy z tego nawet sami pracownicy instytucji kultury. Z drugiej strony są instytucje ogólne, bez tożsamości lub tak rozbudowane, że pielęgnowanie miejscowego dziedzictwa to jedynie malutki wycinek ich działalności, przez co może ono nie wybrzmiewać.
Czerpać z miejsca
Opieranie całej działalności o lokalne dziedzictwo nie jest rzeczą niespotykaną. Istnieje wiele miejsc, które powstały i działają właśnie w ten sposób. Na Podlasiu można wymienić tu Hładyszkę w Kleszczelach, Centrum Rękodzieła Ludowego w Niemczynie czy nowoczesne Centrum Tradycji Mleczarstwa – Muzeum Mleka w Grajewie. Te instytucje bazują na tym, co w danym miejscu jest ważne dla lokalnej społeczności. Inne czerpią z miejscowych zwyczajów chociażby w warstwie identyfikacji graficznej. Ciekawym przykładem tego podejścia jest Gminny Ośrodek Kultury w Narewce. Tam logotyp i motywy graficzne identyfikacji wizualnej oparte są o miejscowy wzór. Spacerując we wnętrzach tego ośrodka zobaczymy owe motywy wyłożone na podłodze. Jest to dobra promocja miejscowego dziedzictwa nie tylko wśród mieszkańców, ale i gości.
Dni warzyw i owoców
Poza całościowym ukierunkowaniem instytucji, można skupić się na jakimś obszarze lokalności i wokół niej budować silną imprezę. Jak to w życiu bywa, różna jest jakość i zasięg takich działań. Na mapie wydarzeń kulturalnych może spotkać dni wszelakich warzyw, owoców, rzemiosł oraz ogólnych jarmarków. Wszystkie one oparte są zazwyczaj o jakiś miejscowy produkt. Jeśli takiego nie ma, zostaje on stworzony. Dobrym przykładem tego jest Festiwal Ceramiki w Pieckach (Mazury), która stała się produktem miejsca. Dziś zjeżdżają się tam garncarze i artyści z całej Polski, biorąc udział w warsztatach, spotkaniach, konkursach oraz prezentując swoje prace. Ja osobiście przez wiele lat pracowałem przy Dniu Ogórka w Kruszewie, niskobudżetowej imprezie o dużym zasięgu. W 2020 roku odwiedziło ją prawie 10 tysięcy osób. Na scenie nie ma wielkich gwiazd, wydarzenie odbywa się na „końcu świata” (ostania wieś w gminie, za nią rzeka bez możliwości przeprawy). Taka jest siła produktu lokalnego. Trzeba tylko ją odpowiednio wykorzystać do działań.
Trudno być prorokiem we własnym kraju
Wielokrotnie powtarza się scenariusz, w którym przybywa animator z zewnątrz, mający świeże spojrzenie na miejsce i ludzi. Potrafi on wydobyć z miejscowych zwyczajów, miejsc, historii i tradycji pewnego rodzaju perełki, które warto promować i opierać na nich działania animacyjne i kulturalne. Często zaczyna to robić. Sami mieszkańcy nie są przekonani co do wspaniałości tej wizji. Jeżeli zabraknie determinacji lub charyzmy by zmienić podejście ludzi, potencjał może zostać zaprzepaszczony. Jeśli się zaangażują, to sukces jest tylko kwestią czasu. Z drugiej strony zdarzają się sytuacje, w których zewnętrzni animatorzy podpierając się miejscowym dziedzictwem, prowadzą wiele działań rozsławiających miejsce w Polsce i na świecie. W tym wszystkim zapominają o lokalnych społecznościach, które z czasem mogą ich potraktować nie jako gości lub swoich, ale „okupantów” lokalnej kultury i tradycji. Brak komunikacji z lokalnymi mieszkańcami, zapraszania ich do współpracy lub uczestnictwa skutkuje tym, że patrzą oni na te działania z dużym dystansem, izolują się i nie traktują inicjatywy lub miejsca jako korzyści dla miejscowości. Są miejsca, w których udało się, zapraszając ludzi z zewnątrz, nie odciąć się od tych z wewnątrz. Festiwal „Z Wiejskiego Podwórza“ w Czeremsze jest tego dobrym przykładem. Co roku w lipcu przyjeżdżają na niego goście z całego świata. Mieszkańcy wsi włączają się w organizację tego przedsięwzięcia oraz licznie uczestniczą w samym wydarzeniu.
Czy to duże miasto, czy mała gmina przy działaniach kulturalnych zawsze warto zwracać uwagę na lokalny dorobek, zwyczaje, obrzędy i tradycje. Z jednej strony aby dokumentować potomnym, z drugiej aby czerpać inspiracje i moc do działań. Nowoczesny ośrodek kultury ma tego świadomość.