W tym roku nawiązałem współpracę ze Stowarzyszeniem Teatr Okno. Razem realizujemy Lato w Teatrze – półkolonie teatralne dla dzieci i młodzieży. Wszystko w malowniczym Supraślu, mieście pełnym kultury, tradycji i inspiracji.

Lato w teatrze to projekt, który zawsze doceniałem ze względu na to, że trafiał z edukacją artystyczną do dzieci i młodzieży w miejscach, gdzie często dostęp do niej jest utrudniony. Ponadto realizowali go wspaniali animatorzy jak Justyna Prajs (Jabłonowo Pomorskie), Alicja Brudło (obecnie dyrektorka Ośrodka Kultury Ochoty), Mateusz Tymura (Teatr Latarnia), więc siłą rzeczy była to dobra reklama projektu. Do tegorocznego projektu trafiłem dzięki wcześniejszej współpracy z prezesem Stowarzyszenia Teatr Okno. Projekt do „Lato w Teatrze” składaliśmy jeszcze jak pracowałem w Choroszczy. Wówczas niestety nie otrzymaliśmy dofinansowania. W tym roku sprawy potoczyły się inaczej. Po wstępnych rozmowach i dobrej woli Stowarzyszenia padła decyzja żeby napisać projekt. Ruszyliśmy z pracami. Dotacje otrzymaliśmy i jesteśmy w trakcie realizacji.

Guliwer w Supraślu

Stowarzyszenie Teatr Okno program Lato w Teatrze realizowało już 8 razy. W związku z tym musiało wziąć udział w formule plus – dla doświadczonych beneficjentów, którzy do realizacji zapraszają partnera. Z racji mej osobistej znajomości wielu dyrektorów podlaskich centrów kultury miałem się zająć wstępnymi rozmowami z potencjalnym partnerem – Centrum Kultury i Rekreacji w Supraślu. Podczas spotkania z Łukaszem Lubicz-Łapińskim dyrektorem supraskiego centrum przedstawiłem pomysł działania. Jest to dyrektor, którzy chętnie wchodzi w partnerstwa przy projektach z potencjałem (dobra cecha dyrektora lokalnej instytucji kultury). To dzięki niemu nasz projekt kręci się wokół książki Jonathana Swifta. Zaproponował on myśl przewodnią projektu – Kapitana Guliwera. To właśnie w Supraślu w 1784 roku pierwszy raz wydrukowano w języku polskim książkę pt. „Podróże Kapitana Guliwera w Różne Kraje Dalekie”

Działamy w teatrze +

Otrzymaliśmy dofinansowanie, co bardzo mnie ucieszyło, zwłaszcza że znaleźliśmy się w grupie beneficjentów, w której są profesjonalne teatry między innymi: Śląski Teatr Lalki i Aktora Ateneum, Wrocławski Teatr Lalek czy szczeciński Teatr Lalek Pleciuga. Rozpoczęła się moja intensywna współpraca z członkami stowarzyszenia, którzy byli odpowiedzialni za prowadzenie warsztatów. Okazało się, że są to nie tylko doświadczeni specjaliści, ale również bardzo otwarci i entuzjastyczni ludzie, z którymi współpraca to czysta przyjemność (kto to taki możecie zobaczyć tutaj). Z drugiej strony było Supraskie Centrum Kultury, którego dyrektor dokładał wszelkich starań aby wszystko przebiegało bez zakłóceń. Specjalnie na potrzeby projektu przeprowadził prace remontowe, bez których nie otrzymalibyśmy pozytywnej opinii straży pożarnej do zgłoszenia wypoczynku. Realizując ten projekt czuć, że każdemu na nim zależy. Będąc w Supraskim Centrum Kultury nie czujemy się jak intruzi, a jak przyjaciele. Atmosfera tego miejsca jest tak dobra, że wiele instytucji mogłoby jej zazdrościć.

Kapitan Guliwer powraca do Supraśla

W pierwszy poniedziałek wakacji ruszyliśmy pełną parą. Do projektu zgłosiło się 24 uczestników, z których część jest spoza Supraśla. Zajęcia prowadzi 6 instruktorów, nad przebiegiem i bezpieczeństwem czuwa dwóch wychowów. Realizację projektu wspierają inni pracownicy Centrum Kultury i Rekreacji w Supraślu. Uczestnicy są zadowoleni, co przekłada się na jakość pracy. W ramach projektu odbyła się wizyta w Muzeum Sztuki Drukarskiej oraz powstanie wystawa plenerowa. Mieszkańcy Supraśla wiedzą, że w ich mieście zawitało Teatralne Lato. Podczas warsztatów używane są środki artystyczne, które stanowią podróż po różnych formach ekspresji artystycznej (śpiew, taniec, zajęcia aktorskie, plastyczne) i różnych technikach teatralnych wywodzących się z innych kultur (m.in. chiński teatr cieni, japońskie Bunraku, afrykańska maska rytualna).

Supraski czas, odskocznia od codzienności

Pierwszego dnia gdy dzieci już rozeszły się na zajęcia rozmawiałem z dyrektorem i pracownikami supraskiego centrum kultury. Uświadomili mnie, że istnieje coś takiego jak supraski czas (płynący wolno, ludzie się tu nie spieszą). Będąc tam odczułem to osobiście. Przy realizacji projektu mimo trudności, które się czasami pojawiają, finalnie się wszystko układa dobrze. Nikt się nie denerwuje, ludzie są życzliwi i szukają wspólnie rozwiązań. W tej współpracy jest siła i spokój, który w pędzącym świecie jest dziś tak bardzo potrzebny.

Dobrze jest się czasami zatrzymać lub zwolnić, by móc spojrzeć szerzej. Mi ten projekt pozwala odetchnąć od codziennej gonitwy, która ruszyła w branży kulturalnej po poluzowaniu obostrzeń. Znajduję w nim to, co motywuje mnie do pracy – radość z tworzenia, kontakt z ludźmi oraz poczucie, że kultura zmienia świat.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *